sobota, 30 marca 2013

Moje nowe dzieci

Wczorajszy shopping nie mógł się obyć bez łupów. Tym razem stały się nimi chabrowe czułenka z czerwonymi wykończeniami....Nie miałam takich w swojej szpilkowej krainie więc bez namysłu je wzięłam :D Swoją drogą, dajcie mi już tą wiosnę, bo ileż można chodzić w szpilkach po mieszkaniu?! Na pocieszenie jednak dłuuuższy weekend :D Wyczuwam lenistwo w łóżku, grę na klawiszach, może ćwiczenia (taaaaa, na bank mi się zachce :D) i posłucham sobie dobrej muzyki....Ostatnio wkręciło mi się Cafe Del Mar XVI. Można się naprawdę wyluzować, polecam każdemu i w takich chwilach żałuję, że nie mam wanny :C Byłabym zapomniała, za umilanie mi wczorajszego wieczoru odpowiedzialna jest Mary. Babskie łażenie po sklepach, a później wino, popcorn i monopoly....Czego chcieć więcej :D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz