Z małym poślizgiem ale w końcu dodaję posta z końcówkami. Jak już wcześniej zauważyłam - zużywam coraz to mniej kosmetyków, podejrzewam że braki te w poprzednim miesiącu były spowodowane tym, że zamiast warstwy balsamu na całym ciele nosiłam warstwę tłuszczu z frytek O.O zawsze lepsze to niż przesuszona słońcem skóra :D a propos, weekend się udał :)
1. Odżywka zwiększająca objętość, Schauma
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się po niej burzy włosów, bo znam swoje włosy i wiem że na nie nie ma sposobu :P Ostatecznie używałam jej do kremowania włosów i depilacji nóg :D Raczej już jej nie kupię.
2. Zmywacz z biedronki, Nailty
Wcześniej słyszałam o nim wiele złego- że przesusza skórę, że pojawiają się przebarwienia po nim i ogólnie jeden wielki syf. Sprawdziłam i albo mam paznokcie inne od wszystkich albo trafiłam na dobrą partię. Podsumowując nawet ładnie pachnie, miałam wrażenie, że paznokcie mi się wzmocniły, a tak poza tym to zwykły zmywacz :) Pewnie go jeszcze kiedyś kupię.
3. Mascara Fabulous Lash, Miss sporty
Niejedno krotnie kupowałam mascary tej firmy i raczej nigdy nie byłam nimi zawiedziona (jak na cenę 10 ziko to jakość dobra:P). Niestety tusz szybko wysycha i robią się grudki. Z braku laku kupię ;)
4. Krem do rąk/ciała nawilżający
Używam go głównie do nawilżania skóry i kremowania włosów. Kupiłam go już któryś raz i jak zwykle widzę w nim same plusy- świetnie nawilża, jest wydajny, szybko się wchłania, dobra konsystencja i pachnie przyjemnie, w dodatku kosztuje grosze. Na pewno go jeszcze kupię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz