Od dawna w sklepach typu lidl, biedronka czy w innym dyskoncie można zaopatrzyć się w kosmetyki. Ostatnio jest ich coraz więcej i mam wrażenie, że są bardziej "drogeryjne" niż "biedronkowe" ;p Postanowiłam przetestować dla was niskobudżetowe kremy, podkłady, żele i opisać związane z nimi odkrycia (mam nadzieje w większości te pozytywne;)). Powiem więcej, często zdarza mi się kupować kosmetyki w dyskontach nawet kiedy nie nastawiam się na kupno maskary..... a chleba, ale jakoś tak samo zawsze wpada do koszyka ;) Dziś na taśmę biorę podkład z biedronki, już go prawie zużyłam ( niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia bo już rozcięłam opakowanie żeby wydobyć resztę (która z nas tak nie robi:D).
EVELINE ARTSCENIC, cena do 10 zł
Plusy:
- Ładny zapach
- Kryje całkiem całkiem
- Nie daje efektu maski
- Wydajny
- Kosztuje grosze
Minusy:
- Oleista konsystencja
- Ciężko się rozprowadza
- Nie zawsze kolor komponuje się dobrze ze skórą
- Nie zawsze utrzymuje się cały dzień
Podsumowując, nie jest to najgorszy podkład ale nie jest też najlepszy. Można jednak powiedzieć, że za takie pieniądze można go kupić, jeśli nie ma się pod ręką nic lepszego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz